"Jak ktoś będzie próbował za nas decydować, to może się bardzo rozczarować". Kosiniak-Kamysz o wyborze marszałka Senatu
W wyniku niedzielnych wyborów parlamentarnych Prawo i Sprawiedliwość utraciło większość w Senacie. I tak partia rządząca w izbie wyższej będzie miała 48 swoich przedstawicieli, a Koalicja Obywatelska 43. Ponadto niezależni kandydaci zdobyli 4 mandaty, PSL - 3, a SLD - 2. Platforma Obywatelska już szykuje się do wskazania swojego kandydata na marszałka Senatu. Padają tu dwa nazwiska - Bogdan Borusewicz i Krzysztof Brejza. Z kolei media spekulują, że PiS będzie jednak próbowało "podebrać" senatorów innym formacjom i odzyskać utraconą wiekszość.
Tymczasem głos w sprawie zabrał Władysław Kosiniak-Kamysz. Lider PSL studzi emocje i zapowiada: nic o nas, bez nas. – Naprawdę są różne kluby, które będą o tym decydować, nie tylko klub Platformy Obywatelskiej, więc na ich miejscu bym tak łatwo nie rzucał nazwiskami – oświadczył. – Mam swoją formację polityczną i swoją decyzję przedstawimy. Naprawdę polecam wszystkim w opozycji wstrzemięźliwość w rzucaniu nazwisk i decydowaniu bez rozmowy. Jak ktoś będzie próbował za nas decydować, bez rozmowy, to może się rozczarować bardzo – dodał.
– Na pewno nie pozwolimy sobie, żeby ktokolwiek nam narzucał, ani nam jako stronnictwu, ani naszym senatorom, ani opozycji, narzucał jakieś swoje przywództwo – powiedział prezes PSL. Zapowiedział przy tym negocjacje dotyczące tego, kto powinien zostać nowym marszałkiem Senatu.